Przed wieloma wiekami, gdy jeszcze nie wprowadzono chrześcijaństwa na naszych ziemiach, panem na Koszęcinie był książę Gosław Koszęcki. Mieszkał on w swym zamku razem z córką Przesławą. W okolicy czczono ówcześnie Marzannę, pogańską boginię, której składano ofiary w świątyni znajdującej się na terenie przyzamkowego parku. Księżniczka zakochana była w Wisławie, zwanym też Koszutkiem, poddanym księcia. Rozwoził on po świecie wyplatane w okolicy Koszęcina wiklinowe kosze. W swoich handlowych wyprawach trafił także do Czech, gdzie panowało chrześcijaństwo. Spotykając się z Przesławą, opowiadał jej o innych krajach i życiu ich mieszkańców. W ten też sposób dowiedziała się o nowej religii. Sprowadzeni w tajemnicy do Koszęcina misjonarze, na prośbę Przesławy, udzielili jej chrztu. Tajemnicy nie dało się utrzymać. Książę Gosław w szaleńczym porywie rozkazał zamurować córkę w wieży. Nieszczęsna dziewczyna zmarła, nie doczekawszy wyswobodzenia z więzienia. Jej duch, pod postacią dziewczyny ubranej w suknię z welonem, widywany był nad koszęcińskim zamkiem